Nasza historia
W styczniu 1987 roku, powstał pierwszy w Polsce Klub Kobiet po Mastektomii z inicjatywy doktor Krystyny Miki - kierownik Zakładu Rehabilitacji Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie na Ursynowie, który dał początek potężnemu Ruchowi Kobiet po Mastektomii (obecnie ponad 15.000 członkiń) w Polsce i był jednym z czternastu klubów-założycieli Federacji Polskich Klubów Kobiet po Mastektomii „Amazonki”.
Naturalnym skojarzeniem tych kobiet było skojarzenie z Amazonką – kobietą bez piersi, silną, waleczną, ale wciąż kobietą. Stała się ona naszym symbolem. W ręku trzyma napięty łuk.
Amazonki powstały, by pomagać – sobie i innym
W 1998 roku Klub "Amazonki" uzyskał status prawny. Jest to ważny krok w naszej działalności. Jesteśmy samodzielnym stowarzyszeniem działającym pod merytorycznym patronatem Zarządu Głównego Polskiego Komitetu Zwalczania Raka oraz Zakładu Rehabilitacji Centrum Onkologii.
W 2000 roku dr Krystyna Mika zwraca uwagę szerokich rzesz kobiet na problem, którego nie należy się bać, ale racjonalnie czuwać. Rak piersi zostaje "odtajniony", przestaje być wstydliwym tabu, zaczyna być traktowany normalnie, jak każda inna złowroga choroba. Jednocześnie tworzy się potężne lobby ostrzegawcze, wzmożona czujność społeczna.
Przez lata w ramach Stowarzyszenia zrealizowałyśmy liczne programy :
- „Chcę być partnerem lekarza”
- „Pogłębiamy wiedzę o raku”- wszechstronna edukacja Amazonek
- „Poznaj swój nowotwór – to ma znaczenie”– ogólnopolska kampania Amazonek – chcę być świadoma
- „Ratujemy uratowane” - prowadzenie uzupełniających badań ginekologicznych, densytometrycznych, stałych konsultacji lekarskich.
Wraz z partnerem Wielką Kampanią Życia Avon Kontra Rak Piersi od 1998 roku prowadzimy wiele kampanii społecznych i programów edukacyjnych, m.in.:
- Szkolenia pielęgniarek z palpacyjnego badania piersi i wiedzy o raku piersi.
- Współorganizowanie Marszy Nadziei
- Stworzenie programu edukacyjnego „Różowa Wstążeczka”
- Współrealizowanie programu „Twoje pierwsze USG piersi”
Wielkim wyzwaniem minionego dwudziestolecia była budowa Centrum Edukacyjno - Terapeutycznego przy Zakładzie Rehabilitacji Centrum Onkologii. Zakończona sukcesem w 7 miesięcy od wbicia pierwszej łopaty. W 2007 roku Centrum zostało oddane do użytku.
We współpracy ze specjalistami uruchomiłyśmy internetową poradnie – każdy może do nich zadzwonić, czy napisać maila z prośba o pomoc, czy po prostu odbyć rozmowę na temat nierzadko ciężkiej codzienności z jedną z Amazonek Ochotniczek.
Kolejnym wielkim wyzwaniem jest budowa Domu Chorych na raka. Będzie to miejsce, gdzie osoby chore, niezależnie od stopnia zaawansowania choroby, otrzymają pomoc lekarską i pielęgnacyjną. Miejsce, gdzie znajdą grupę wsparcia, poradę psychoonkologa, otrzymają niezbędną rehabilitację. Miejsce, gdzie poczują się dobrze i bezpiecznie o każdej porze dnia i nocy. Miejsce, gdzie może wracać do zdrowia.
Przez okres istnienia Stowarzyszenia rzeczywistość się zmieniała. Na lepsze. Pielęgniarki i rehabilitanci oddziałowi więcej czasu poświęcali pacjentkom, wyjaśniając im sens i wagę „trzyłóżkowych” zabiegów rehabilitacyjnych. Lekarze zaczęli rozumieć, że pacjentkom należy się więcej zainteresowania i troski. W porównaniu z początkiem działalności zmienił się też sposób postępowania i terapii. Coraz częściej zamiast mastektomii stosuje się operacje oszczędzające (co wymusiło nawet na nas usunięcie słowa mastektomia z nazwy Ruchu) lub jedynie wyłuskanie guza. Usuwanie węzłów chłonnych też ogranicza się często do węzłów wartowniczych. To zmienia na lepsze sytuację kobiet, ograniczając okaleczenie związane z ratowaniem życia. Osobny problem, wymagający jeszcze innego podejścia ze strony Ochotniczki – to kobiety po operacjach odtwórczych, których także jest coraz więcej na oddziałach chirurgii raka piersi.
Volunteers “ Ochotniczki” movement
Elzbieta Jaworska, Bozenka Krawczyk and Zofia Michalska imitated movement of first volunteers „Ochotniczki” in Poland. The results of their work in hospitals, at the beginning treated with mistrust of medical personal, resulted in overcoming the fears and distrust of the Health Service, gradually gaining confidence and even recognition. There are hundreds of us in Poland today. This is the most valuable group of Amazons, recruited from the Clubs’ members, voluntarily declaring a wish to carry on this difficult and responsible mission.
However, they can begin to do so only after special training conducted within the confines of the Federation of Polish Post-Mastectomy Women’s "Amazons” Clubs. They are trained by the Federation’s highly specialized psychologists, who follow the programs of the international organization, Reach to Recovery (of which our Federation is a member), adapted by our Federation’s psychologists, Dr. Malgorzata Adamczak and Magister Teresa Turuk-Nowak, for Polish conditions and requirements. The first such training took place in June 1992 in Warsaw, and it inaugurated the system of mandatory Ochotniczka training within the Federation.”
An Ochotniczka is a special kind of a volunteer. Every Ochotniczka is a volunteer, but not every volunteer is an Ochotniczka. Volunteers are enlisted from society at large. Everyone who is willing and eager to help and who has the proper psychological predisposition and the time to spare can become a volunteer. However, an Ochotniczka is a woman who has personally experienced breast cancer followed by mastectomy. She has a wealth of painful and traumatic experience, but she was also able to develop a sense of perspective from these experiences. She feels sufficiently healthy, responsible and mentally fit to know that her work, her contacts with ill women, can and should help - but that if it is conducted incompetently, without imagination and feeling, it can do a lot of harm. This is why our Ochotniczki can undertake their activities only after proper preparation, and they work
The work of the Ochotniczka probably represents the most important element of Our Movement, the purpose of which is to offer help and assistance to the breast cancer victims in the first moments after hearing the diagnosis, to provide reinforcement when making the decision about the necessity of often drastic and radical treatment, and to give support during the difficult moments of the complementary treatment - and then helping them to remain optimistic, in spite of it all, about prospects for the future.
In order to cope with these tasks, the Ochotniczka, aside from the proper predisposition and preparation, must be able to draw from her own difficult experiences. On one hand, her own memories should enable her to understand the woman over whom she leans in the hospital but, on the other hand, her own drama of survival should not upstage the drama experienced by the other woman. It is very hard to have to distance oneself from one’s own experiences while using those memories to be sensitive to others.
The work of the Ochotniczka is not only difficult and responsible. It is also extremely demanding. Listening to the stories of others, the Ochotniczka’s first duty is to absorb their dramas and misfortunes with kindness and compassion – something that at times threatens to mentally overwhelm her. This is why it is necessary, essential, and even indispensable to be supported by the Club. The Ochotniczka - the Club’s member - must have a sense of being supported by the Club. She must derive a sense of renewal among her Club’s friends, getting rid of the stress to which she is exposed at the hospital – she has to "reboot psychological accumulators” needed for future contacts and hospital visits.
At the same time, the Club should inspire and encourage new candidates for Ochotniczki who could replace, or at least relieve a bit, Ochotniczki who are already working. In order to inspire such candidates, however, there must be an atmosphere of mutual goodwill and friendship within the Club. Club newcomers receive support and generous assistance so spontaneous and so benevolent that it generates feelings of gratitude and the desire to pay back in kind through helping others. This way, the idea of Our Movement will be always alive, and it will survive in our clubs even when we will no longer be there.